Historia Polskiego Paralotniarstwa – Krzysztof Dudziński
Każdy, kto zna Krzyśka Dudzińskiego wie jak trudno jest wyciągnąć od niego informacje na temat skrzydeł i latania. Dlatego napisanie tego artykułu uważam za duży sukces. Pierwszy raz natknąłem się na nazwisko Krzyśka pod koniec lat osiemdziesiątych, gdy na okładce Skrzydlatej Polski zamieszczono zdjęcie paralotni wykonanej i pilotowanej przez Dudzinka. Dopiero teraz dowiedziałem się, że to nie były początki lotniczej przygody, bo Krzysiek zaczynał latanie na lotniach.
Najpierw był modelarzem, potem w latach siedemdziesiątych próbował budować swoją lotnię, a w końcu w roku 1987 kupił lotnię i zaczął na niej latać. Rok później zetknął się po raz pierwszy z paralotnią Radonneuse, który ktoś przywiózł do zakopiańskiego Klubu Wysokogórskiego. Dzięki temu pojawiła się myśl, że będzie to doskonały sposób na zlatywanie z górskich szczytów. W ten sposób w jednej osobie połączyły się pasja lotnicza, zamiłowanie do gór, i możliwości wykonawcze.
Pierwsze konstrukcje paralotniowe powstały w roku 1988. Skrzydło było prostokątne, miało śmieszną dziś dla nas doskonałość dochodzącą do 3 i było wzorowane na wymienionym wcześniej szwajcarskim glajcie, który latał równie kiepsko. Powierzchnia skrzydła około 20 m, a użyty materiał to ortalion, którego Dudzinek używał do szycia kurtek i śpiworów. Jego podstawową wadą była znaczna rozciągliwość i z tego powodu skrzydło w całości powędrowało wkrótce do kosza. Następne skrzydło, od którego zaczęło się już latanie miało już powierzchnię 30 m. Obrys nadal prostokątny, ale w tym samym roku 1989 powstało około 10 prototypów, w których Krzysiek poszukiwał lepszych rozwiązań. Wszystkie miały generalnie obrys prostokątny, szerokie komory, których było około 20, a zastosowany profil płata był wklęsło – wypukły. Zmianom ulegały stabilizatory, na krawędzi spływu pojawiała się dodatkowa powierzchnia, ale generalnie z tej konstrukcji nie dawało się wiele wycisnąć. Rezultat tego był taki, że skrzydło uzyskało w ostatecznym kształcie nazwę Eminent, a przy wydłużeniu 2,8 doskonałość nie przekraczała 4. Materiałem był ortalion, a linki miało ono stylonowe grubości 3 – 4 mm. Dzięki temu wysypowi prototypów można było nad Nosalem zobaczyć kilka glajtów jednocześnie. Była to pierwsza paralotnia, która trafiła na okładkę Skrzydlatej Polski. Nie było wtedy innych gazet lotniczych.
Ponieważ próby wyciśnięcia lepszych osiągów z Eminenta nie dawały rezultatów, trzeba było stworzyć zupełnie nową konstrukcję. W 1990 roku powstał Dedal o obrysie trapezowym, linki były podczepione już do każdego żebra i został użyty nowy czeski materiał typu ripstop używany do robienia spadochronów. Dodatkowym postępem było usztywnienie wlotów komór, co radykalnie poprawiło napełnianie glajta powietrzem. Dzięki tym zmianom ta konstrukcja przy wydłużeniu 3,5 osiągnęła doskonałość około 5. Z Dedalem związałem się uczuciowo, ponieważ była to moja pierwsza paralotnia. Nauczyłem się na niej latać i wydaje mi się, że mimo przeznaczenia tego skrzydła dla zaawansowanych i doświadczonych pilotów, dawało bardzo duży zapas bezpieczeństwa spotykany jedynie w skrzydłach szkolnych. Równolegle Eminent był proponowany jako skrzydło szkolne, ale bardzo szybko o nim zapomniano. Może jako ciekawostkę podam cenę Dedala – 4,5 miliona ówczesnych złotych, co po denominacji daje 450 zł. Niestety nie pamiętam, jak to się miało do ówczesnych zarobków. Konstrukcja była szybko rozwijana i już w następnym roku powstał, Eol który miał już częściowo zasłonięty nosek profilu, a zaraz po nim Euros. Wydłużenie porównywalne z Dedalem, bo 3,4 ale za to obrys już eliptyczny a nie trapezowy. W Eurosach użyta została pancerna tkanina i podobno te skrzydła spotyka się na stokach do tej pory.
Tu kończy się pionierska część historii. Nadchodzi rok 1992, w Zakopanem rozgrywane są pierwsze zawody paralotniowe, w których bierze udział 70 pilotów, a Krzysiek szyje swoje pierwsze skrzydło wyczynowe Notos. Jak na wyczynówkę, to wydłużenie jest jeszcze niewielkie, bo 4,37 ( teraz więcej mają skrzydła szkolne), ale bezpieczeństwo z pewnością było godne skrzydła wyczynowego. Istotnym postępem jest zastosowanie w tym skrzydle speeda i profilu dwuwypukłego. Taki sam profil został wykorzystany w Eurosie S z roku 92. To „S” miało znaczyć szybki podczas lotu na speedzie. Następny rok to początek monopolu na naszym sportowym rynku. Krzysiek zdążył jeszcze w roku 1993 zaprojektować dla normalnych pilotów Altusa, którego wydłużenie w zależności od wielkości mieściło się w granicach 3,4-3,9, a doskonałość dochodziła do 5,5. Dla siebie i innych zawodników poprawił Notosa dając mu wydłużenie 5 ( w największym rozmiarze), co zaowocowało doskonałością równą 7,7. Wyposażony w taki sprzęt wygrywa Mistrzostwa Polski i zdobywa przydomek Profesor (wymawiany z głębokim szacunkiem). Kolejne lata to zastój w tworzeniu nowych konstrukcji, ale za to wspaniałe pasmo sukcesów sportowych: 1994-pierwsze miejsce Dudzinka na zawodach w Zakopanem, na Mistrzostwach Polski 2 i 3 miejsce Vermessy i Dudziński, W Pińczowie 1 miejsce Wirski. Wszyscy na Notosach. W roku 1995 powstaje kolejny Notos o przydomku Afro, ale będzie on musiał ustąpić w roku następnym miejsca Notosowi Comp. W ten sposób w Polsce pojawiły się skrzydła z V-celami, a opóźnienie w stosunku do światowej czołówki producentów wynosiło zaledwie rok. Notos Comp miał wydłużenie w zależności od wielkości od 5,4 do 5,8, a jego doskonałość dochodziła do 8. Przy tej doskonałości równej osiem muszę zrobić dłuższą dygresję. Air-Sport jest jedną z niewielu firm podającą doskonałości swoich glajtów. Co ciekawsze podawane są doskonałości nie wyliczone teoretycznie, ale sprawdzane w warunkach rzeczywistych. Dzięki tym pomiarom można zobaczyć, jak trudno jest poprawić ten parametr i jak małymi kroczkami odbywa się postęp. Pierwsze skrzydło występujące jako wyczynowe miało doskonałość troszkę ponad 6, a Notos Comp dochodził do 8. Niby postęp jest, ale od czasu Notosa Comp nie wymyślono nic przełomowego w paralotniach. Zmiany idą bardziej w kierunku poprawy bezpieczeństwa i stabilności, niż w kierunku poprawy osiągów.
Wraz z Notosem Comp powstało skrzydło Fen o wydłużeniach 4,3-4,9 przeznaczone dla pilotów początkujących, a rok później skrzydło Quiz o wydłużeniu 5,2-5,6 dla pilotów chcących latać sportowo, ale nie na sprzęcie wyczynowym. Skrzydło to bazowało na Notosie Comp, ale nie miało v-celi i dysponowało mniejszym wydłużeniem 5,2-5,6. Mimo tego doskonałość dochodziła do 7,5 co pięć lat wcześniej udawało się uzyskać tylko na skrzydłach zawodniczych.
Rok 1998 przynosi kolejną zmianę jakościową, gdyż zostaje wprowadzone przeskalowywanie wielkości skrzydeł. Już nie będzie zmian wydłużenia w zależności od wielkości. W tym roku powstaje też następca Quiza – Pasat. Wszystkie wielkości mają jedno wydłużenie 5,3. Doskonałość też ulega niewielkiej poprawie i przekracza 7,5. Skrzydło ma v-wsparcia. W tym samym roku Krzysiek po raz drugi zostaje Mistrzem Polski i wygrywa Polski Puchar Monte Grappa. Notos zaczął się już starzeć moralnie i pewnie dlatego Dudzinek w 1999 zaczyna rozwijać nowe skrzydło wyczynowe, które obecnie oferowane jest pod nazwą Inka. Presja rynku zmusza też firmę do zrobienia atestów na skrzydła. Jako pierwsze certyfikat Afnor Standard dostaje na wiosnę 1998 roku Fen. Jest to pierwszy certyfikat w kraju. Zmienia się też polityka firmy. Przestają być najważniejsze skrzydła wyczynowe, które zbudowały jej obraz, a większy nacisk jest kładziony na skrzydła dla pilotów latających okazyjnie. Takim skrzydłem jest Ajos o wydłużeniu 4,8 zaprojektowany w roku 2001. Jest to co prawda skrzydło rekreacyjne, ale wydłużenie i osiągi ma takie jak skrzydło wyczynowe wymyślone 9 lat wcześniej. Tutaj postęp w konstrukcji skrzydeł jest najlepiej widoczny. Rok 2002 to zastąpienie PasataChinookiem I, który przy wydłużeniu 5,56 ma doskonałość Notosa Comp. Z roku 1996, ale jest już klasyfikowany jako skrzydło sportowe, a nie wyczynowe. Jednak większość pilotów nie jest aż tak ambitna i dla nich powstał Chinook II o mniejszym wydłużeniu, ale o doskonałości trochę mniejszej niż Notosa Comp. Dzięki tej konstrukcji v-wsparcia znalazły się w skrzydłach rekreacyjno sportowych. Krzysiek dalej rozwija swoje konstrukcje, w czym pomaga mu nabyty ostatnio program wspomagający konstruowanie glajtów LT Paraglide. Dzięki niemu proces projektowania uległ znacznemu skróceniu. Wcześniejsze doświadczenia ze współpracy z francuską firmą, która zaprojektowała skrzydło Air Light zaowocowały własną konstrukcją Dudzinka bardzo lekkiego skrzydła przeznaczonego dla alpinistów i do szkolenia. Skrzydło jest na ukończeniu, a w planach jest uzupełnienie oferty firmy o coraz bardziej poszukiwane skrzydło z klasy performance o wydłużeniu 5,6-5,8. Krzysiek nie porzucił też swojej starej miłości do lotni i można go spotkać gdy na nich lata. I w ten sposób kręci się ta spirala rozwoju.
Opisany został stan do roku 2006. Mam nadzieję, że cdn.