Zawody paralotniowe w Depułtyczach Królewskich koło Chełma przeszły już niestety do historii. Aby jednak pamięć o imprezie zbyt szybko się nie zatarła, jako współorganizator części dotyczącej latania swobodnego postanowiłem napisać małe podsumowanie.
Pomysł wspólnych zawodów PG i PPG w Krasnymstawie, integrujących środowiska pilotów latających swobodnie i z silnikami powstał już kilka miesięcy temu. Szczególną determinację w tym kierunku wykazywali Tomek Surma (PSP) i Kaziu Anielak (KSP). Osobiście wykazywałem ku temu odrobinę niepotrzebnego sceptycyzmu. Krasnystaw był mi znany przede wszystkim jako miejsce bardzo prężnego działania paralotniarzy napędowych (wszystko przez filmy Adama Paragliding). W ciągu roku padł nawet pomysł, aby zorganizować w Krasnymstawie zawody Polskiej Ligi Paralotniowej, jednak nie znając tego miejsca, nie znając liczby miejscowych pilotów, miejsc do holowania i posiadanego sprzętu uważałem, że to zbyt duże ryzyko organizacyjne. Obiecałem sobie jednak, że miejsce leżące dość daleko od Łodzi odwiedzę i oblecę.
Podczas zawodów w Orzyszu ustaliłem z Tomkiem, że zorganizujemy wspólnie zawody PG i PPG w Krasnymstawie. Dalej już tylko kilka telefonów do Kazika, ustalenia z żoną (której jak zawsze dziękuję za wyrozumiałość), rozpoznanie stref, ustalenie waypointów, potencjalnych konkurencji, edycja i druk regulaminów, kart startowych i w piątek po pracy spakowałem rodzinę i pojechaliśmy do Krasnegostawu.
Opłata wpisowa za udział w zawodach mogła się wydawać niemała (200 zł). Jednak obejmowała: 2 noclegi, dwa śniadania, dwie kolacje, dodatkową imprezę integracyjną z mega wielkim ogniskiem, beczką piwa i kiełbaskami, nieograniczoną ilość holi na lotnisku i sprawnie zorganizowaną zwózkę glajtowozem po konkurencjach. Na wyjeździe oprócz wpisowego nie ponosiło się praktycznie innych kosztów, gdyż wszystko było zapewnione.
Miejsce rozgrywania zawodów: Depułtycze Królewskie koło Chełma, lotnisko Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.
Miejsce absolutnie nie-do-wiary. Kilka lat temu (5?) w miejscu lotniska i budynków szkolnych były tylko pola. Dzisiaj znajduje się tam lotnisko, olbrzymi, super nowoczesny kompleks wyższej uczelni z kierunkiem lotniczym na którym można się nauczyć latać. Większość budynków z tej wizualizacji stoi już wybudowana i zagospodarowana.
W środku szkoły znajdują się laboratoria lotnicze, super nowoczesne warsztaty szkolne, sale wykładowe do projektowania 3d z frezarkami CNC, sale meteorologiczne, tunel aerodynamiczny, profesjonalny certyfikowany symulator samolotu pasażerskiego z wyświetlanymi poza oknami samolotu z trzech stron okien scenariuszami lotu. Inwestycja do jakiej na co dzień nie jesteśmy przyzwyczajeni – gratulacje dla twórców!
Organizatorzy: Krasnostawskie Stowarzyszenie Paralotniowe zapewniało logistykę wraz z zakwaterowaniem, informacje, imprezę integracyjną, hole, kierowników startu. Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe – obsługę zawodów (przygotowanie konkurencji, opis konkurencji, dobre i złe rady jak ustawić elektronikę, podpowiedzi w zakresie planu oblotu trasy, obliczenie wyników).
Nagrody: Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe ufundowało dla trzech najlepszych pilotów bez podziału zwrot wpisowego tj. po 200 zł oraz dla najlepszego członka PSP kolejne 200 zł. KSP ufundowało dla swojego najlepszego członka również zwrot wpisowego (200 zł). Miasto Chełm ufundowało 4 nagrody rzeczowe (bluzy paralotniowe softshell). Dodatkowo PSP i KSP ufundowały medale pamiątkowe.
Konkurencje:
Task I. Pierwszego dnia (sobota) rozłożony został task Speed run, polegający na jak najszybszym przeleceniu trasy z punktu startu do mety w Zamościu (36,7 km) z obowiązkiem zaliczenia po drodze cylindra o promieniu 1000 m.
Warunki meteo to termika bezchmurna z inwersją i końcem noszeń na wysokości 950 m. Holowały nas 3 malinki, które dzięki super szybkiej organizacji, wystrzeliły w kosmos wszystkich 22 zawodników w czasie poniżej godziny. Zaznaczam, że liny czekały za pilotami a nie piloci za linami.
Część trasy przeleciałem we współpracy z Sułtanem, który zaznaczył mi pierwszy komin po wyczepieniu. W powietrzu do pierwszego PZ leciało się dość trudno. Małe wysokości nie dawały wielkiego zapasu na błąd. Po zaliczeniu punktu zwrotnego teren się dość mocno pofałdował i ilość noszeń mnie mocno zaskoczyła. Miejsca kontrastów praktycznie działały wszędzie a dymy z wielu ognisk fajnie pokazywały dodatkowe kominy. Po drodze gościnne chłopaki z KSP wysłali mi dwa sokoły, które w chwili kryzysu wskazały mi solidną dwójeczkę do góry. Widoki z góry przepiękne. Pofałdowany teren, doliny, lasy, stawy zachwycały każdego pilota. Widoki były zdecydowanym urozmaiceniem do znanych mi praktycznie takich samych widoków z centralnej Polski.
Na dolocie do mety (LK8000 pokazywało mi 280 m nadwyżki) zaliczyłem ZONKA. Chcąc wlecieć na dużej wysokości nad Zamość za długo zabawiłem się w marnym noszeniu pozwalając się znieść z wiatrem zbyt mocno na południe i walcząc z wiatrem zgubiłem zapas wysokości i zrobiłem niedolot o jakieś 200 metrów.( #!@#&) Jak pokazała przyszłość, mój błąd nie był największym błędem. Pecha tego dnia miała również Ania która po bardzo ładnym locie nie zaliczyła pierwszego PZ.
Okazało się jednak, że w powietrzu była rzeź niewiniątek i udało mi się tego dnia zalecieć najdalej ze stawki.
Wyniki dnia: 1. Nowacki Mariusz, 2. Siemczyk Krzysztof, 3. Bierżyn Piotr, 4.Prokop Łukasz, 5. Siemiński Łukasz.
Task II. W niedzielę kolejny speed run tym razem przez 4 punkty z których jeden przebiegał nad Krasnymstawem. Długość trasy 44.4 km. Cylindry po 1000 m.
Znów bezchmurna termika i inwersja około 900 m. Znów ekspresowe hole. Do niewiarygodnych zaliczyć należy wykręcenie się Michała N, po holu z wysokości 30 m wprost przed naszymi oczami. Pierwszy hol i znów udało mi się zabrać, tym razem z Gotkiem. Super wykrętka w odległości kilku metrów od siebie. Większość pilotów odleciała tego dnia z pierwszego holu i jak okiem sięgnąć paralotnie znaczyły kominy na trasie w bardzo gęsto ułożonych kominach. Na płaskim widziałem coś takiego w tak małych odległościach od siebie po raz pierwszy w życiu. Niestety, nie zachowałem ostrożności z wysokością, nie uszanowałem drobnych noszeń po drodze i lot zakończyłem po 8 km. Dzień okazał się jednak lepszy dla większości pilotów, 13 z 22 przekroczyło dystans minimalny z czego 3 doleciało do mety. Niestety już później okazało się, że Łukasz S. ominął PZ 2 o 180 metrów i konkurencję zaliczył na 8 miejscu a miał murowane pudło tego dnia.
Pierwsza piątka dnia : 1.Profus Jacek, 2. Gotkiewicz Zbyszek, 3. Bierżyn Piotr, 4.Prokop Łukasz, 5.Anielak Kazimierz.
Klasyfikacja końcowa z dwóch dni zawodów wyglądała następująco – pierwsza piątka:
1. Profus Jacek, 2. Bierżyn Piotr, 3. Gotkiewicz Zbyszek, 4. Prokop Łukasz, 5. Nowacki Mariusz.
Podsumowanie: Dziękuję wszystkim pilotom za udział w zawodach. Dziękuję za cierpliwość dla mnie przy obliczaniu wyników (było to moje pierwsze obliczanie zawodów programem FSComp). Ogarnęliśmy razem wiele problemów podczas zgrywania tracków i liczenia punktów. Wielkie podziękowania dla wszystkich osób które pomogły w organizacji zawodów.
Członkowie KSP – Zrobiliście super reklamę swojej okolicy. Do tej pory zbyt wiele niestety o niej nie wiedziałem. Chełm, Zamość wraz z okolicami to absolutnie miejsca które można polecić wszystkim paralotniarzom ich rodzinom do zwiedzenia. Do tego dochodzi możliwość polatania, która dopełnia szczęście. Moje dziewczyny podczas gdy ja latałem się nie nudziły i wyjechały z dużym uśmiechem na twarzach.
Inwestycja w lotnisko i szkołę zwaliła mnie z nóg. Jako budowlaniec, pasjonat budownictwa i rozwoju Polski, chciałbym widzieć więcej takich inwestycji.
Kolejnym zaskakującym dla mnie momentem było to, że w Krasnymstawie lata bardzo dużo pilotów swobodnych. O tym, że są oni super gościnnymi ludźmi słyszałem już z przekazów ustnych więc nie było to dla mnie już takim dużym zaskoczeniem.
Integracja ze środowiskiem PPG wypadła bardzo pozytywnie, przy ognisku i beczce miejscowego przepysznego piwa nie było można rozpoznać kto lata z silnikiem a kto bez- okazało się, że temat szarpaczki jednak nas od siebie wcale nie odróżnia. Koleżanki i koledzy z KSP – serdecznie dziękuję za super spędzony czas mój i mojej rodziny. Wasza organizacja jest naprawdę na wysokim poziomie.
Biorąc pod uwagę fakt, że zawody zakończyły się bezpiecznie, wszyscy polatali, a absolutna większość zawodników, pomimo wizji długiego powrotu do domu, czekała z wypiekami na twarzy na ogłoszenie wyników (Gotkowi urwało track na Garminie, a walczył o drugie miejsce, trwała ciekawa walka o zgranie tracka z innego urządzenia) uważam, że zawody zakończyły się sukcesem!
Film i foto udostępnione dzięki zaprzyjaźnionym pilotom:
Relacja Adama Chodorowskiego: