Internetowy magazyn Free.aero donosi o potencjalnym zagrożeniu związanym z przelotkami stosowanymi do sterówek.
„Nasz stały współpracownik Lucian Haas, który uwielbia bawić się ze skrzydłem na ziemi przy silnym wietrze odkrył, że przelotki sterówek mogą powodować niszczenie linek.
Coraz więcej skrzydeł od wielu producentów jest wyposażonych w przelotki zamiast bloczków do prowadzenia linek sterówek. Jest to dobre rozwiązanie: przelotki nie produkują dźwięków, są bardzo lekkie, tarcie jest ogólnie małe, a linki nigdy się nie zaklinują. Co więcej, są one tańsze od bloczków.
Mogą one jednak być przyczyną innych problemów, jeżeli będą wykorzystywane w niestandardowy sposób. Ćwicząc często na ziemi przy silnym wietrze, Lucian przyzwyczaił się do chwytania linek sterowniczych powyżej bloczków, zostawiając uchwyty sterownicze przypięte do taśm.
Taka technika ma kilka zalet: pilot ma bardziej bezpośredni kontakt ze skrzydłem, a także, przesuwając ręce na boki, może zaciągać różne fragmenty krawędzi spływu – np. bardziej zaciągać końcowki skrzydła (dla pogłębienia zakrętu) lub środkową część (dla zwiększenia nośności).
Jak się okazuje, stosując taką technikę na skrzydle z przelotkami w niektórych przypadkach można zniszczyć sobie linki sterówek – dokładnie w miejscu, w którym linka przechodzi przez kółko, kiedy uchwyty sterówek są przymocowane do taśm. W prezentowanym tu skrzydle (Ion 3), po jednej stronie sterówka jest przecięta aż do rdzenia, a po drugiej stronie widać wyraźne uszkodzenia.
Jeśli dostrzeże się takie uszkodzenie na czas, to nie powinno być groźne, jednak warto zwracać na to uwagę. Zawsze w przypadku wprowadzania nowych technologii trzeba być gotowym na niespodzianki. Historia ta jest też dowodem na to, że nie ma skrzydeł uniwersalnych – lekkie paralotnie nie zostały stworzone do codziennych ćwiczeń na ziemi w silnym wietrze.”