12.09.2007
Odprawa. Task 2 to Speed to Goal do miejscowości Markowo, już bez punktów zwrotnych. Kierunek wiatru podobny jak dnia poprzedniego. Ale dzisiaj jest zgoda na wczoraj zamkniętą strefę. Dystans 35,7 km. Żagiel rusza jak zwykle, startujemy. W powietrzu mimo takiego długiego krawężnika tłoczno. Przynajmniej jest motywacja żeby latać najwyżej. Zbyszka nie widzę. Wraz z dwoma innymi pilotami udaje mi się oderwać od góry. Rzeźba w zerkach. W pewnym momencie obu pilotom puszczają nerwy, szukają większego szczęścia. Za chwilę siedzą na ziemi. Ja pomny wczorajszego dnia i rzucania się na „szagę” dłubie dalej. Wreszcie dostaje swoje szczęście. Porządny komin dostaję dopiero centralnie nad pasem lotniska. Niestety na kierunku do mety czarno. Wszystko zasłonięte porozlewanymi cumulusami. Nie dokręcam podstawy. Wybieram drogę okrężna przez nasłoneczniony step nie ryzykując nurka w ciemnicę . Jest kolejny bąbel. Czym dalej tym noszenia bardziej poszarpane i stresujące. Wreszcie mogę zacząć lecieć na kierunek. Wiatr jednak nasila się spycha mnie w stronę morza Azowskiego. Nie trafiam i przelatuję metę. Ląduję na 3,6 km od niej na środku gigantycznego zaoranego pola. Do Pucharu Koktebel mam około 36 km. Wysyłam SMS że żyję i ruszam na metę pieszo do swoich. Wycieńczony temperaturą, wiaterm docieram na miejsce i raczę się piwem z jedynego sklepu w tej metropolii. Jestem sam. Przy okazji zaprzyjaźniam się z miejscowymi podsklepowymi wystawaczami, dyskutując na temat Polsko-Ukraińsko-Tatarsko-Karaimskiej przyjaźni międzynarodowej. Wreszcie transport w osobach Zbyszka i Jacka przyjechał. Okazało się że mam wynik dnia Nikt nie wyszedł z 10 kilometrów. Wracamy do bazy, dostaję gratulacje i słyszę wszędzie „Nu maładiec”. Wieczorem nie mogę zasnąć z radości. Rano wyniki. Nie wierzę własnym oczom. Biorę jednak poprawkę że konkurencje nie były najlepsze więc mało punktów. Wszystko i tak przed nami.
Wyniki task 2 UO 2007
1. Piotr Góźdź (POL)
2. Konstantin Matusevych (UKR)
3. Aleksiej Milko (RUS)
Wyniki po 2 taskach UO 2007
1. Piotr Góźdź (POL)
2. Konstantin Matusevych (RUS)
3. Zbigniew Gotkiewicz (POL)
Dodatkowe dwie radości:
Pierwsza – „ADRENALIN” nasza Polsko-Ukraińska drużyna na pierwszym miejscu,
Druga – że na Dudkowym Sharku dobrej „dwójce”, ale nie wyczynówce. Od razu przypomniał mi się Wojtek Siudek i Sławek Kędziak z ich sukcesami na „jedynkodwójkach”. (pozdrawiam Was chłopaki!)
13.09.2007
Niestety nie lecimy, pada.
14.09.2007
Niestety nie lecimy, wieje. Wreszcie zapada decyzja. Jedziemy na inne startowisko. Po godzinie pojawia się autobus, zabieramy jak co dzień przygotowaną przez organizatora wałówkę i pakujemy się do aftamaszyny. Dołącza do nas terenowy ambulans.
Jedziemy w Góry Krymskie. Po trzech kwadransach docieramy na piękną górę krawężnik w pobliżu miejscowości Chołodowko. Autobus wdrapał się dzielnie na samo startowisko. Niestety wieje, a co gorsza na horyzoncie pojawiają się chmury zwiastujące szybkie zakończenie konkurencji jeszcze przed jej rozpoczęciem.
Jednak rozegrano konkurencję, ale w szybkości cięcia krzaków wszelakiej maści piłami. Wygrały rodzimej ukraińskiej produkcji . No i jeszcze na startowisku ubyło troche krzaków. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na targu. Autobus odpoczywał, a miejscowy Tatar sprzedał nam w tym czasie cały zapas gorących bułek z nadzieniem mięsno-warzywnym. Były dobre.