16 V 2016
W ciągu kilku ostatnich dni kilku kolegów wzbogaciło swoją pulę o piękne punkty, choć pogoda raczej nie rozpieszczała. Leszek w Lesznie, a Marcin i Michalo w Pińczowie. Szkoda że nie lepiej, ale majowy weekend już któryś rok z rzędu jest kapryśny. I tak dobrze, że chociaż kilku przeleciało parę km 🙂 Akurat lądowanie poza pińczowskim lotniskiem 7 maja miało swoje plusy.