GPS na zawodach

W lataniu rekreacyjnym GPS jest urządzeniem pożytecznym. W lataniu sportowym jest niezbędny. Wyobraźcie sobie sytuację, gdy w zawodach przelatujecie 100 km, lądujecie na mecie i okazuje się, że wasz wysiłek nie liczy się w zawodach, ponieważ nie przeczytaliście instrukcji swojego urządzenia.  Stąd kilka rad dla osób mających zamiar startować w zawodach lub przy innej okazji dokumentować swoje przeloty za pomocą GPS.

Przed pierwszą konkurencją organizator wgrywa nam do pamięci urządzenia wszystkie punkty trasy potrzebne na zawodach. Jednak musimy umieć wpisać samodzielnie jakiś punkt, ponieważ zdarza się, że w czasie odprawy organizator  dodaje nam dodatkowe koordynaty do wpisania.  W czasie odprawy przed startem podawane są : miejsce startu, start lotny ( jeśli jest ) , punkty zwrotne, lądowisko. Wszystkie te punkty układamy w naszym GPS w kolejności podanej przez organizatora , uruchamiamy nawigację na tej trasie i sprawdzamy, czy długość trasy jest taka sama jak ta, którą podał organizator na odprawie. Ponadto przed pierwszą konkurencją sprawdzamy, czy nasz GPS ma ustawione odpowiednie do miejsca zawodów przesunięcie czasowe.

Kolejnym ważnym problemem na który zwracamy uwagę w czasie odprawy są promienie cylindrów wokół punktów trasy. Zaliczenie punktu następuje jeżeli GPS zapisze przynajmniej jeden punkt wewnątrz cylindra. Taki cylinder ma zazwyczaj promień 400 m, ale w uzasadnionych przypadkach organizator może zastosować dowolny promień. Często zwykły wyścig zmienia się w konkurencję na inteligencję. Na przykład start lotny rusza pół godziny po otwarciu okna, a linią startu jest cylinder o promieniu 60 km wokół mety. Przy takiej trasie musimy sprawdzić jak długo będziemy lecieć do linii startu , aby nie być tam zbyt wcześnie i zbyt późno. Dlatego musimy mieć jakiś zegar pokazujący dokładnie ten sam czas, co nasz GPS, który w tym samym czasie musi nam wskazywać odległość do punktu zwrotnego. Jeśli linią startu jest cylinder wokół miejsca startu, to jako start liczy nam się moment ostatniego wyjścia z tego cylindra . Dlatego możemy nabierać wysokości poza nim, a godzina wyjścia na trasę będzie się liczyła późniejsza, jeśli wrócimy nad start i ponownie wylecimy z cylindra startowego. Oczywiście musimy to zrobić przed zamknięciem linii startu.

Następny problem to zapis tracka. Na odprawie podawana jest godzina otwarcia okna i godzina o której wszyscy muszą być już na ziemi ( deadline ). Jest to maksymalny czas naszego przebywania w powietrzu. GPS musimy włączyć na starcie. W tym momencie zaczyna zapisywać naszą trasę. Ilość punktów tracka jest ograniczona i zależy od modelu urządzenia. Jeśli mamy możliwość ustawiania interwału czasowego zapisu punktów tracka, to liczymy, czy posiadana ilość punktów wystarczy nam na całą trasę. Jeśli jest ich 1000, a mamy lecieć 6 godzin, to na godzinę musi nam wystarczyć 166 punktów. Jeżeli godzina ma 3600 sekund, to po podzieleniu przez 166 pkt. otrzymujemy interwał czasowy równy około 22 sekund. Jeżeli ustawimy mniejszy, to może nam braknąć punktów, jeżeli będzie większy, to będziemy musieli dłużej czekać wewnątrz cylindra na zarejestrowanie punktu tracka. Po nastawieniu interwału na dwadzieścia sekund po wleceniu w cylinder odliczamy w pamięci 10 sekund i zawracamy. Jeśli lecimy pod wiatr, to musimy pamiętać, że powrót będzie trwał dużo krócej, niż przewidywane 10 s. Czasami można przeciąć cylinder po prostej i wtedy musimy pilnować, aby cięciwa była odpowiednio długa. Podobnie przy przekraczaniu linii mety musimy  odczekać te kilka minut, aby mieć zagwarantowany zapis track loga.

Jeśli ilość punktów jest niewystarczająca na całą trasę, to należy ustawić zapis tracka w ten sposób, aby po postawieniu ostatniego punktu kolejne nie były pobierane z początku trasy, gdyż w przeciwnym przypadku możemy mieć nieważną konkurencję. Jeżeli GPS zakończy zapis tracka po wyczerpaniu wszystkich punktów, to najwyżej nie zaliczą nam mety. Aby się przed tym uchronić można wyłączać zapis tracka na trasie, ale spotkałem się z przypadkami zapominania włączenia ponownego zapisu . Dlatego lepiej jest wyłączać całe urządzenie. Musimy je uruchomić ponownie na dwie minuty przed osiągnięciem punktu zwrotnego. Trzeba przy tym pamiętać, że ponowne uruchomienie zajmuje trochę czasu i dobrze to zrobić trochę wcześniej.

Po zaliczeniu punktu zwrotnego GPS powinien nas kierować do następnego. Jednak praktyka pokazuje, że kolejność punktów powinniśmy mieć zapisani na kartce. Powinniśmy także mieć cały czas możliwość sprawdzenia odległości dzielącej nas od punktu do którego lecimy, ponieważ jeśli nasz GPS wcześniej niż przed osiągnięciem cylindra przełączy nawigację na kolejny punkt, to zostaniemy pozbawieni informacji, kiedy zaliczyliśmy punkt zwrotny.

Na koniec chciałbym przypomnieć o bateriach. Te wyczerpane do połowy mogą w czasie konkurencji odmówić współpracy, kiedy zmarzną w chmurach. Ich wymiana w powietrzu jest kłopotliwa, szczególnie jeśli musimy wyciągnąć je wcześniej z radia. Po czymś takim zawodnik pamięta z konkurencji jedynie fakt wymiany jako najbardziej emocjonujący z całego lotu.

Errata: Ponieważ trochę się pozmieniało w przepisach FAI, dlatego nie wszystkie wcześniejsze rady są nadal aktualne. Podstawowa zmiana to wymóg, aby nie przekraczać w locie dopuszczalnej wysokości (w przypadku stref). Dlatego pilot musi ustawić sobie na wyświetlaczu wysokość GPS i posługiwać się nią w czasie lotu, ponieważ sedziowie będą go rozliczać z lotu według wysokości GPS, a nie barometrycznej.

W związku z powyższym pojawiła się potrzeba dokumentowania jak największej długości lotu i dlatego interwał zapisu powinien być dostosowany do długości lotu w taki sposób, aby nie wyłączać GPS w powietrzu dla  zaoszczędzenia punktów tracka.

Zbigniew Gotkiewicz

Czyli gotek - założyciel PSP, lata od zawsze, startuje w zawodach, testuje skrzydła, uczy latać, ekspert od spraw bezpieczeństwa

  • email: psp@psp.org.pl

    Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe
    ul. Nad Wisłą 4A, 04-987 Warszawa

    NIP 527 251 23 14
    REGON 140534339
    KRS 0000236118