Przygotowania przedstartowe – checklista

Na początek co to jest checklista. Wymyślono ją w lotnictwie po to, aby w czasie przygotowań przedstartowych nie pominąć żadnej czynności. Już w czasie kursu uczy się pilotów takich zachowań, aby wyrobić pewien sztywny schemat zachowań podczas przygotowań do lotu. Ja też przez wszystkie lata swojej praktyki paralotniowej dopracowałem się pewnych zasad których staram się sztywno przestrzegać. Dzieląc się nimi z czytelnikami nie sądzę, aby ktoś zaczął je stosować w swojej praktyce. Każdy ma już jakieś swoje nawyki i trudno je zmienić. Mam jednak nadzieję, że zachęcę wszystkich do stworzenia własnej procedury przedstartowej.

Najważniejszą rzeczą po podjęciu decyzji o starcie jest koncentracja. Możemy sobie przyjść na start, rzucić plecak na trawę, żartować ze znajomymi, obserwować warunki i innych pilotów. Jednak w momencie kiedy decydujemy o tym, że lecimy rozpoczynamy procedurę startową której nie wolno nam przerywać. Przygotowanie do startu powinno być jak modlitwa, w której otaczający nas zgiełk nie będzie nam przeszkadzał. Dopóki nie będziemy pewni, że polecimy nie powinniśmy wyciągać sprzętu z plecaka. Jeśli wyciągamy sprzęt z plecaka, to nie znaczy, że musimy polecieć, ale że zdecydowaliśmy się na start. W przypadku zrodzenia się wątpliwości co do warunków możemy decyzję o starcie odłożyć, ale procedura wstrzymywania startu powinna mieć też swoją check listę i powinna być rozpoczynana od momentu, gdy jesteśmy w pełnej gotowości do startu. Najpierw jednak musimy się do tego startu przygotować. Najlepiej jest mieć wszystkie rzeczy potrzebne do lotu spakowane w plecaku. Zabezpieczy to nas przed zagrożeniami związanymi z zapomnieniem na przykład rękawiczek lub dokumentów paralotniowych. Ja w swoim plecaku mam zapasowe skarpety na wypadek gdy chodzę w sandałach, buty do latania, kask, rękawiczki, kominiarkę, linkę do zapinania kontenera zapasu, kombinerki do dokręcania deltek, dokumenty potrzebne do latania, kombinezon, elektronikę no i oczywiście uprząż i glajta. Pozostałe rzeczy które noszę w plecaku nie są potrzebne przy starcie. Po wyciągnięciu sprzętu z plecaka ubieramy się i chowamy wszystko co zabieramy ze sobą w powietrze do uprzęży. Kask na czas tych operacji przypinamy do jakiejś taśmy, aby nie potoczył się po stoku. Należy dbać o to, aby ilość operacji podczas przygotowań była jak najmniejsza. Dlatego elektronika powinna być mocowana najlepiej na kokpicie lub frontkontenerze, bo wtedy ograniczamy się najczęściej do wpięcia dwóch klamer. Większość pilotów odpina paralotnię od uprzęży, co według mnie jest błędem i prowadzi do pomyłek, czasem tragicznych. Większość zawodników wypracowała sobie system pakowania sprzętu bez odpinania skrzydła, co zmniejsza ilość pomyłek w czasie przygotowań do startu. Dokładne omówienie tej metody to niestety temat na cały artykuł. Po rozłożeniu skrzydła pozostaje nam sprawdzenie linek, deltek, sterówek, położenia trymerów, podpięcie speeda. W uprzęży sprawdzamy mocowanie rączki zapasu i co jakiś czas stan linek do belki speeda, szczególnie ich mocowanie do belki. Taśmy w uprzęży powinniśmy mieć pozaszywane tak, aby nie miały możliwości rozregulowania się. Po sprawdzeniu uprzęży zakładamy kask, rękawiczki i wpinamy się do uprzęży. Teraz uwaga najważniejsza. Jeśli zakładamy uprząż na siebie, to od razu zapinamy wszystkie taśmy.

Po założeniu uprzęży zaczynamy zawsze od tego samego elementu. Ja najpierw sprawdzam czy podnóżek nie jest splątany z belką speeda. W tym celu muszę się pochylić, przekładam podnóżek na jedną nogę  i chwytam taśmy udowe i złącze piersiowe do ręki. Zapinam udówki, taśmę piersiową , spięcie piersiowe i dopiero wtedy mogę przypiąć kokpit i pozostałe elementy wyposażenia. Jeśli chcemy rozpiąć taśmy, to rozpinamy wszystkie i zdejmujemy uprząż. Jednym słowem uprząż na pilocie nigdy nie może występować z niezapiętą którąś taśmą. Po zapięciu taśm mocujemy pozostałe elementy wyposażenia takie jak elektronika, kokpit, PTT, przekładamy podnóżek jeśli go mamy przed nogę, odpinamy speeda jeśli jest przypięty, włączamy elektronikę i sprawdzamy jej działanie. Teraz możemy jeszcze raz pomyśleć czy startujemy. Jeśli tak, to wiadomo co się robi. Jeśli nie decydujemy się na start, to powinniśmy cofnąć całą procedurę do momentu gdy rozpinamy taśmy i zdejmujemy uprząż. Przy dłuższym oczekiwaniu można zdjąć kask i zamocować go do uprzęży oraz zdjąć rękawiczki. Jeśli po pewnym czasie zdecydujemy się ponowić start, to rozpoczynamy go według wcześniejszego opisu od założenia kasku i rękawiczek, a dalej tak, jak było opisane. Przestrzeganie podanej procedury może nas uchronić przed pewnymi błędami jakich dopuszczają się piloci. Można o tym przeczytać zarówno na paralotniowej liście dyskusyjnej, jak i w dziale Bezpieczeństwo na stronie  psp.org.pl W tym roku były już dwa doniesienia o wypadnięciu z uprzęży w czasie startu na skutek niezapięcia taśm uprzęży. Okazuje się, że nawet systemy wymyślane w celu wykluczenia startu z niezapiętymi taśmami są nieskuteczne. Dlatego pozostaje nam jedynie rzetelne przygotowanie przedstartowe. Błędem który występuje stosunkowo często w czasie wpinania do skrzydła jest złe wpięcie taśm, włącznie z takim założeniem taśmy na karabinek, że możliwe jest jej spadnięcie w czasie lotu. Była to prawdopodobnie przyczyna jednego wypadku śmiertelnego w Polsce. Niepodłączenie speeda, splatanie podnóżka ze speedem, rozkręcenie się deltek jest popularną dolegliwością o której najczęściej dowiadujemy się po starcie. Podobnie jest z odwiązywaniem się sterówki, splątaniem linek deformującym czaszę, czy wypadnięciem zapasu w powietrzu.

Zbigniew Gotkiewicz

Czyli gotek - założyciel PSP, lata od zawsze, startuje w zawodach, testuje skrzydła, uczy latać, ekspert od spraw bezpieczeństwa

  • email: psp@psp.org.pl

    Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe
    ul. Nad Wisłą 4A, 04-987 Warszawa

    NIP 527 251 23 14
    REGON 140534339
    KRS 0000236118