Rozdarte skrzydła

Czy nie boisz się wchodzić w dynamiczne figury na swoim starym skrzydle? Może powinieneś! Po rozerwaniu dwóch skrzydeł na kawałki Gábor Kézi dzieli się swoją historią, z nadzieją że nigdy to co jego dotknęło Ciebie nie dotknie.

„Był wrzesień 2005 roku kiedy odleciałem od czaszy. Nie w pełni ale dość mocno. Tego dnia  latałem na Firebirdzie F-18 Acro. Zdarzyło się to w Hiszpanii podczas wchodzenia do dynamicznego sata w lewą stronę. Czasza wyskoczyła do przodu i pewnym momencie usłuszałem dziwny dzwięk, którego nie słyszałem do tej pory. Na początku nie wiedziałem co się dzieje. Po pierwszym ruchu, poczułem że skrzydło nie leci zbyt dobrze, popatrzyłem w górę i zobaczyłem że prawa strona skrzydła chce uciec. Hałas który cały czas temu towarzyszył nie chciał ucichnąć, zobaczyłem kilka linek więcej które odeszły i poczułem, że lewa strona skrzydła jest całkowicie bez kontroli. Zdecydowałem że rzuce zapas…

Wylądowałem na skałach po jednej stronie góry, w zasadzie to się rozbiłem, potłukłem się dość mocno, ale globalnie wszystko ze mną było ok. Po wypadku miałem ból w kręgosłupie przez kilka tygodni.

To był okropny widok gdy oglądałem moje skrzydło w takim stanie. Nie tylko linki były połamane, ale niektóre nawet odeszły od czaszy, włącznie z kawałkami skrzydła do których były przymocowane. Wiedziałem że już więcej na tym skrzydle nie polatam.

Skrzydło było prototypem, miało prawie 3 lata, a ja byłem 2 włascicielem. Skrzydło jest bardzo małe, ma tylko 18 metrów kwadratowych, i ulega znacznie większym obciążeniom podczas akrobacji. A akrobacji robiłem mase. Nauczyłem się helico, dynamicznego sata, tumblingu, ale w zasadzie najwięcej zrobiłem fullstalli, misty flipów i mac twistów etc.

Tego lata przed wypadkiem czułem, że jest to już ten czas kiedy trzeba wymienić wszystkie linki. Ale miałem tylko możliwość wymiany głównych.

Żadna z głównych lin nie była uszkodzona, ale linki od galeryjek tak ! Po wypadku wytestowałem reszte pozostałych lin, i były tak słabe, że mogłem je rozerwać za pomocą własnych dłoni. Po tym wszystkim musiałem spędzić ponad 20 godzin w powietrzu, żeby znów zaufać ponownie skrzydłu.

Ale to nie był jeszcze koniec…

Jesienią 2005 roku nie miałem własnego skrzydła, więc pożyczyłem od kumpla Sol Eclipse 2 (dwuletnie skrzydło). Jeden mały MacTwist był wystarczający żeby wypruć całą prawie taśmę, którą była obszyta krawędź spływu. Oprócz tego poszło 10 linek. O nie ! znowu !!! Pomyślałem, że muszę znów odpalić zpas, ale byłem nad jeziorem i nie chciałem się wykąpać. Miałem szczęście, udało mi się opanować połowę skrzydła, mogłem również skręcać i opadanie nie było tak duże, 3-4 m/s.

Ostatecznie na szczęscie wylądowałem na lądowisku bez problemu.

Kolejny glajt rozwalony.

Ciągle mi było mało. Lokalny pilot który widział moje problemy, był tak miły i pożyczył mi Gina Gangstera i Edel Millenium, żebym potestował na nich trochę figur. Nie mogłem w to uwierzyć, ale poszła sterówka podczas wchodzenia do sata na Millenium. Był w takim dobrym stanie… przynajmniej tak mi się wydawało.

Powiedziałem dosyć. Tego popołudnia musiałem to wszystko przeanalizować. Kocham latać, kocham bawić sie skrzydłem, widzieć ziemię z różnych kątów podczas przelatywania nad czaszą, ale jeśli latam w ten sposób, muszę mieć odpowiedni sprzęt, który jest w stanie wytrzymać moje akrobacje.

Jeżeli jest czas by wymienić liny, wymień wszystkie.
Jeżeli jest czas by zmienić skrzydło, zmień je na nowe.

Do tego czasu miałem szczęście, od tego czasu będę ostrożny…”

Artykuł udostępniony dzięki serwisowi justacro.com

Tłumaczenie – Jaro XS

Karolina Kocięcka

Członek zarządu PSP. Zajmuje się częścią sportową – organizuje m.in. Paralotniowe Mistrzostwa Polski oraz niektóre edycje PLP. Prowadzi dział bezpieczeństwa, gdzie zbierane są dane dot. zdarzeń niebezpiecznych. Jest głównym administratorem strony PSP.

  • email: psp@psp.org.pl

    Polskie Stowarzyszenie Paralotniowe
    ul. Nad Wisłą 4A, 04-987 Warszawa

    NIP 527 251 23 14
    REGON 140534339
    KRS 0000236118